Zbrodnia w raju. W poszukiwaniu utopii na Galapagos | John Treherne

"O ile bardziej adekwatnym wyborem dla bohaterskiego
filozofa nadczłowieka był odległy archipelag Galapagos
ze specyficzną fauną, zamglonym krajobrazem wulkanicznym
i skojarzeniami z Charlesem Darwinem."


Jest rok 1929. Para zakochanych (nazwą ich potem "Adamem i Ewą z Floreany") postanawia porzucić wygody wielkiego miasta, jak i własne rodziny, by wieść życie na odludnej, dzikiej wyspie. Raj, który zamierzają stworzyć sobie na jednej z wysp archipelagu Galapagos odbiega jednak od ich pierwotnych, romantycznych wyobrażeń. Na początek nie pasuje tu choćby to "zakochanie". Doktor Friedrich Ritter nie do końca odwzajemnia uczucia, jakimi darzy go Dore Strauch. Dore z kolei staje się niejako wyznawczynią Friedricha (swoją drogą miłośnika Nietzschego), zafascynowaną jego intelektem oraz filozoficznymi zapędami. Kiedy osiadają na Floreanie, kosztując uroków i trudów samotniczego życia w dziczy, nie spodziewają się, że wkrótce na wyspę zaczną przybywać obcy, a oni sami oraz ich dom Friedo staną się obiektem światowego zainteresowania.

John Treherne napisał ten porywający reportaż kryminalny w 1983 roku, chcąc rozwikłać zagadkę pewnego zaginięcia oraz śmierci na Floreanie. I tak, dzięki zapiskom z dzienników, towarzyszymy Friedrichowi i Dore już od zalążków ich wyprawy, obserwujemy zmiany w ich relacji, częstą rozbieżność w postrzeganiu wydarzeń, a także rysy na charakterach. Nieszczególnie gościnni gospodarze (w końcu ich marzeniem było samotne życie na wyspie) muszą przystać na pojawienie się kolejnych osiedleńców, jakimi są zaradna rodzina Wittmerów, a niedługo później ekscentryczna baronessa wraz ze swoją męską świtą. Nieustanne konflikty, przemoc, ale i drobne przejawy życzliwości wyznaczają rytm życia na Floreanie. Napięcie jednak rośnie i wkrótce dochodzi do niepokojących incydentów.

Cała historia opisana w Zbrodni w raju wydaje się szczególnie sensacyjna i w taki też sposób została przedstawiona. Dodatkowymi atutami reportażu są lekkość pióra autora, fabularny ton oraz sama egzotyka miejsca. Książkę czyta się jednym tchem, mając z tyłu głowy tę obiecaną tytułową zbrodnię. Warto jednak po drodze zwrócić uwagę na rozmaite ciekawostki, czy też zaskakującą odwagę i pomysłowość bohaterów. W końcu wszystko dzieje się z dala od cywilizacji, a do tego w niespokojnych czasach. Bardzo podobała mi się Zbrodnia w raju, chociaż po lekturze pozostał mi pewien niedosyt  nawet pomimo licznych porób autorskich wyjaśnień tego, co tak naprawdę wydarzyło się na wyspie. 

***
Treherne John, Zbrodnia w raju. W poszukiwaniu utopii na Galapagos, tłum. Adam Czech, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024, s. 256.

Zajrzyj również tu:

0 komentarze