Życie | Lisa Aisato
"Mam nadzieję, że było ono
pełne miłości."
pełne miłości."
Są książki, w których ilustracje oraz tekst najlepiej (najpiękniej!) mówią za siebie same, każdy zaś komentarz, czy recenzja nie tyle mogłyby spłaszczyć przekaz, co wydają się być zwyczajnie zbędne. I mimo że można napisać tak o wielu picturebookach, a Życie Lisy Aisato szczególnie pasuje do tej kategorii, to jednak postanowiłam sklecić o nim kilka słów. O Życiu (życiu)... czyli o dzieciństwie, młodości, dorosłości, aż w końcu starości — o właściwych im troskach i marzeniach. A przecież kryje się w tym życiu (Życiu) wielka tajemnica, wielkie poruszenia i być może na nowo uświadomione prawdy. To zbiór wybranych ilustracji Lisy Aisato (ich źródła oraz tytuły zostały zamieszczone na końcu książki), z których autorka stworzyła uniwersalną historię, opatrując chwytającymi za serce krótkimi zdaniami.
Nasze wyobrażenia o dzieciństwie, kiedy lato było bardziej zielone, a zima dużo bielsza (przecież były, prawda?). Wszystko działo się po raz pierwszy w życiu, by za chwilę przynieść kolejne nieznane doświadczenia. Trudy dorastania, przebłyski radości. Przedziwna dorosłość. "Teraz być może już wiesz, kim jesteś". A może wcale nie. "I nagle odkrywamy, że my też staliśmy się starzy". Może nadal jesteśmy z tą znalezioną kiedyś osobą ("Mam jednak nadzieję, że wciąż czujesz się przy niej bezpiecznie", "Mam nadzieję, że on wciąż jest w ciebie wpatrzony"), albo niestety bardzo samotni. Książka pokazuje, że wszystkie życiowe etapy, mimo swoich dobrych i słabych stron, składają się na pełnię życia.
Może kojarzycie ilustracje Lisy Aisato z książki autorstwa Mai Lunde pt. Śnieżna siostra. Tam szczególnie mnie zachwyciły, w Życiu niestety nie wszystkie przypadły mi do gustu. Niedoskonałe, brzydkie ciała, przywodzące na myśl smutne karykatury — zbyt wiele w nich gorzkiej prawdy. Za chwilę jednak przyćmiewają je naprawdę mistrzowskie, pełne barw i emocji ujęcia pędzlem. W połączeniu z tekstem tworzą niepowtarzalną magię. Bolą i wzruszają. Zdają się mówić: dobrze to znasz, albo: doceń, kochaj, nie trać czasu. Życie może być przepięknym prezentem dla bliskiej osoby, jak i pamiątką dla nas samych. Ja nie umiałam wybrać do tego wpisu najtrafniejszych "ujęć" z książki — najlepiej wypadają jako całość, czytane od początku do końca.
Nasze wyobrażenia o dzieciństwie, kiedy lato było bardziej zielone, a zima dużo bielsza (przecież były, prawda?). Wszystko działo się po raz pierwszy w życiu, by za chwilę przynieść kolejne nieznane doświadczenia. Trudy dorastania, przebłyski radości. Przedziwna dorosłość. "Teraz być może już wiesz, kim jesteś". A może wcale nie. "I nagle odkrywamy, że my też staliśmy się starzy". Może nadal jesteśmy z tą znalezioną kiedyś osobą ("Mam jednak nadzieję, że wciąż czujesz się przy niej bezpiecznie", "Mam nadzieję, że on wciąż jest w ciebie wpatrzony"), albo niestety bardzo samotni. Książka pokazuje, że wszystkie życiowe etapy, mimo swoich dobrych i słabych stron, składają się na pełnię życia.
Może kojarzycie ilustracje Lisy Aisato z książki autorstwa Mai Lunde pt. Śnieżna siostra. Tam szczególnie mnie zachwyciły, w Życiu niestety nie wszystkie przypadły mi do gustu. Niedoskonałe, brzydkie ciała, przywodzące na myśl smutne karykatury — zbyt wiele w nich gorzkiej prawdy. Za chwilę jednak przyćmiewają je naprawdę mistrzowskie, pełne barw i emocji ujęcia pędzlem. W połączeniu z tekstem tworzą niepowtarzalną magię. Bolą i wzruszają. Zdają się mówić: dobrze to znasz, albo: doceń, kochaj, nie trać czasu. Życie może być przepięknym prezentem dla bliskiej osoby, jak i pamiątką dla nas samych. Ja nie umiałam wybrać do tego wpisu najtrafniejszych "ujęć" z książki — najlepiej wypadają jako całość, czytane od początku do końca.
***
Aisato Lisa, Życie, tłum. Wojciech Mann, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2021, s. 192.
0 comments