Śnieżyczka i Róża | Emily Winfield Martin
tak to zwykle bywa."
Majaczyła mi się okładka starego wydania klasycznej baśni Śnieżynka i Różanka braci Grimm, choć wciąż jestem pewna, że poza charakterystyczną okładką, oglądałam też telewizyjną produkcję z kukiełkowymi postaciami właśnie z niej. Jak dla małego dziecka — bardzo niepokojącą. To stare wydanie wciąż gdzieś mam, ale z całej historii pamiętałam niewiele. Las, niedźwiedź, dwie dziewczynki, chatka w lesie. Byłam ogromnie podekscytowana, kiedy w moje ręce trafiła nowa interpretacja baśni — na dodatek autorki, którą już znałam z Kiedy na ciebie patrzę. Emily Winfield Martin nie tylko ożywiła dawną opowieść, nadając jej rumieńców, ale i przepięknie ją zilustrowała. Mroczne, ale niezwykle baśniowe, pełne leśnych akcentów i zdobień, przerywane tajemniczymi czarnymi stronami ("Co widziały drzewa"...). Trudno przejść obojętnie obok tego wydania Mamanii, nawet jeśli nie jest się wielkim fanem retellingu.
Kiedy zaginął ojciec Śnieżyczki i Róży, siostry wraz z matką musiały porzucić wygody dotychczasowego życia i zamieszkać w małej chatce w lesie. Wcześniej miały przepiękny dom i ogród, w którym po jednej stronie rosły czerwone, a po drugiej białe kwiaty — podkreślając odmienność obu dziewczynek. Teraz siostry musiały zmierzyć się z mrocznym lasem (każda na swój sposób), który skrywał wiele tajemnic, dziwnych stworzeń i zaczarowanych miejsc. Mimo czyhających na nie niebezpieczeństw, siła siostrzanej miłości, jak i wiary (którą szczególnie pielęgnuje w sobie Róża), że ich ojciec nadal żyje, przynosi coś... hm, co może zdarzyć się chyba tylko w bajkach シ
Kiedy doczytywałam książkę Emily W. Martin i byłam już pewna zakończenia i cieszyłam się, że mogę przypomnieć sobie emocje, jakie towarzyszyły mi podczas poznawania tej baśni w dzieciństwie. Jest to jedna z tych wyjątkowych baśni, myślę, że niedoceniana, albo zwyczajnie... zapomniana. Ja sama po lekturze tej interpretacji, chętnie wrócę do oryginału.
***
Martin Emily Winfield, Śnieżyczka i Róża, tłum. Elżbieta Janota, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2021, s. 216.
dziękuję wydawnictwu:
0 komentarze