Umysł zabójcy | Mike Omer (cykl z Zoe Bentley #1)
"Formalina obiecuje wieczność, a sól zwiększa elastyczność.
Elastyczność to podstawowa cecha
udanego związku."
Jeszcze chwilę zajmie mi powrót do siebie po Umyśle zabójcy Mike'a Omera. I nie dlatego, że był tak bardzo wstrząsający (chociaż był), ale dlatego, że tak mocno wsiąkłam w jego atmosferę, zżyłam z bohaterami i za nic nie mogłam oderwać się od śledztwa. To było coś wspaniałego. Doskonałe prowadzenie akcji, elektryzująca historia kryminalna, wnikanie w szczegóły, o których inni autorzy często nie wspominają. Do tego solidnie rozbudowane psychologiczne tło nietuzinkowych postaci (brawa za Zoe!). Nie jest to pierwszy lepszy thriller (a jeśli już jesteśmy przy terminologii, dla mnie to jednak kryminał), który czyta się równie szybko, co o nim zapomina. Nie ma tu miejsca na wpadki, od jakich roi się w przeciętnych thrillerach. Tu wszystko się klei, nic nie wygląda na naciągane. Głębia kryminalnej historii (a raczej dwóch), wielowarstwowość, udane opisy i dość zaskakujące zakończenie — to zdecydowanie wyróżnia książkę Omera. Widzę Umysł zabójcy jako ponury, klimatyczny serial typu The Fall (a to jeden z moich ulubionych) i aż gotuję się z ekscytacji, jak dobry to mógłby być obraz. Ale książka pozostawia więcej pola dla wyobraźni.
Najpierw je dusi, potem... balsamuje i stylizuje, w końcu umieszcza je gdzieś w miejscach publicznych. Martwe kobiety przypominają manekiny, choć z daleka wyglądają jak żywe. Przy schwytaniu seryjnego mordercy, grasującego wśród ulic Chicago, ma pomóc lokalnej policji agent FBI Tatum Gray oraz psycholog sądowy i konsultantka FBI Zoe Bentley. Zoe jest najlepsza w swoim fachu, choć to dramatyczne wydarzenia z przeszłości wpłynęły na wybór jej zawodu. Zoe prześladują dawne strachy, a to pobudza jej wyobraźnię i może pomóc w profilowaniu zabójcy. Oboje z Tatumem działają dość niekonwencjonalnie, a cała akcja pędzi w szaleńczym tempie.
Podobała mi się tutaj dwuplanowość. Dwóch seryjnych morderców i dwie kryminalne historie, które dzielą lata. Obie przerażające, choć ta druga na pewno bardziej niezwykła. Również główni (jak i poboczni) bohaterowie nadali smaku całej fabule. Potrafię wyobrazić sobie posępny klimat ich spotkań, napięcie i skrywane zainteresowanie, pomieszane z irytacją, jak i z ogromną potrzebą złapania mordercy. Podobało mi się ich maksymalne sfokusowanie na sprawę. Naprawdę dawno nie czytałam tak hipnotyzującego, a przy tym dopracowanego kryminału.
***
Omer Mike, Umysł zabójcy, tłum. Tomasz Wyżyński, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2020, s. 456, u mnie ebook.
0 komentarze