Free lunch. Darmowy obiad | Rex Ogle
"— Gdzie tam — śmieje się głośno.
— Obiady w szkole mam za darmo.
Powiedział to. Tak po prostu. Żadnego wstydu.
Żadnego zażenowania. Bach! i już."
— Obiady w szkole mam za darmo.
Powiedział to. Tak po prostu. Żadnego wstydu.
Żadnego zażenowania. Bach! i już."
Kiedy przeczytałam, że Rex Ogle pracuje dla Marvela i DC (sztandarowych amerykańskich komiksowych wydawnictw), to przez moment nie mogłam uwierzyć, jaką książkę trzymam w rękach. Wiedziałam już mniej więcej, o czym jest Free lunch, ale nie spodziewałam się, że dzieciak, który w dzieciństwie zmagał się z biedą i głodem, a teraz osiąga znaczne sukcesy na polu zawodowym, zdecydował się tak otwarcie napisać o dość trudnym okresie ze swojej przeszłości. O wstydzie. O przemocy w domu. O tym, że gdy tylko podchodził do stołówkowej lady w szkole, piekły go policzki, ponieważ zamiast płacić za swój lunch, musiał korzystać z programu Darmowy obiad. Jak bardzo wstydliwe i żenujące musiało to być w tamtym momencie jego życia, może wyobrazić sobie każdy nastolatek, który usiłuje odnaleźć się w grupie rówieśniczej. Nie wspominając, że żadne dziecko nigdy nie powinno doświadczać ubóstwa, przemocy, czy dyskryminacji z powodu swojego pochodzenia, albo statusu materialnego rodziny. Rex Ogle daje jednak piękny przykład, że nawet najtrudniejszy (czy najwstydliwszy!) moment w życiu najpewniej minie.
Free lunch to pozycja skierowana głównie do młodzieży. Autor postarał się jak najdokładniej odwzorować styl wypowiedzi chłopca, jakim był w swoich szkolnych latach. To pewnego rodzaju pamiętnikowe zapiski małego Rexa, który musiał opiekować się swoim młodszym bratem, kiedy jego matka i ojczym zostawiali ich samych, albo awanturowali się w pokoju obok, dopuszczając rękoczynów. Kiedy zamiast płacić za lunch, jak pozostałe dzieciaki w szkole, musiał za każdym razem przyznawać się pani za ladą, że ma darmowy obiad — i robić to tak, by nikt inny tego nie usłyszał. Śniadania w McDonaldzie, jawiące się jako marzenie niejednego dziecka, dla Rexa były codziennością. Jego mama nie gotowała, wyłudzała kupony na jedzenie, nie potrafiła (albo nie chciała) znaleźć pracy. A Rex chciał tylko żyć normalnie, grać w futbol, jak jego koledzy, czytać komiksy i... nie wstydzić się, że jest biedny. Mieć normalne dzieciństwo.
W książce nie znajdziemy spektakularnego happy endu, ale między wierszami (i w zakończeniu) odkryjemy dużo nadziei. Przynajmniej ja ją tam widzę. Tkwi w postępowaniu młodego Rexa, który mimo złości i wstydu, jakie w sobie nosił, potrafił dojrzale podejść do wielu sytuacji. To książka, którą powinien przeczytać każdy dorosły. Głęboko porusza i przewartościowuje wiele spraw. Młodym zaś może pokazać, że obok nich też żyją dzieciaki takie jak Rex, które zasługują na zainteresowanie (oraz konkretną pomoc) i często są bardzo fajnymi, wartościowymi ludźmi, którym jest trochę bardziej pod górkę.
Free lunch to pozycja skierowana głównie do młodzieży. Autor postarał się jak najdokładniej odwzorować styl wypowiedzi chłopca, jakim był w swoich szkolnych latach. To pewnego rodzaju pamiętnikowe zapiski małego Rexa, który musiał opiekować się swoim młodszym bratem, kiedy jego matka i ojczym zostawiali ich samych, albo awanturowali się w pokoju obok, dopuszczając rękoczynów. Kiedy zamiast płacić za lunch, jak pozostałe dzieciaki w szkole, musiał za każdym razem przyznawać się pani za ladą, że ma darmowy obiad — i robić to tak, by nikt inny tego nie usłyszał. Śniadania w McDonaldzie, jawiące się jako marzenie niejednego dziecka, dla Rexa były codziennością. Jego mama nie gotowała, wyłudzała kupony na jedzenie, nie potrafiła (albo nie chciała) znaleźć pracy. A Rex chciał tylko żyć normalnie, grać w futbol, jak jego koledzy, czytać komiksy i... nie wstydzić się, że jest biedny. Mieć normalne dzieciństwo.
W książce nie znajdziemy spektakularnego happy endu, ale między wierszami (i w zakończeniu) odkryjemy dużo nadziei. Przynajmniej ja ją tam widzę. Tkwi w postępowaniu młodego Rexa, który mimo złości i wstydu, jakie w sobie nosił, potrafił dojrzale podejść do wielu sytuacji. To książka, którą powinien przeczytać każdy dorosły. Głęboko porusza i przewartościowuje wiele spraw. Młodym zaś może pokazać, że obok nich też żyją dzieciaki takie jak Rex, które zasługują na zainteresowanie (oraz konkretną pomoc) i często są bardzo fajnymi, wartościowymi ludźmi, którym jest trochę bardziej pod górkę.
Za możliwość przeczytania tej poruszającej książki
dziękuję Wydawnictwu:
dziękuję Wydawnictwu:
***
Ogle Rex, Free lunch. Darmowy obiad, tłum. Alicja Laskowska, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2020, s. 208.
Ogle Rex, Free lunch. Darmowy obiad, tłum. Alicja Laskowska, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2020, s. 208.
0 komentarze