Drzewo | Patricia Hegarty, il. Britta Teckentrup
"Pory roku powtarzają się bez końca,
raz ziąb śniegu, raz upał słońca."
To już drugi (po Księżycu) picturebook Patricii Hegarty z ilustracjami Britty Teckentrup, który trzymam w swoich rękach. Drugi z dziurą w środku. Dziuplą. Tutaj z okładki i ze wszystkich stron mrugają do nas wielkie sowie oczy zamknięte w dziupli tytułowego drzewa. W dziuplę można włożyć palec. Wkrótce okaże się, że jest tam jeszcze więcej wyciętych elementów. Bardzo lubię takie książki i wierzę, że podobają się również (ok — przede wszystkim!) dzieciom (my sprawdzimy to dopiero za jakiś czas, kiedy Najmniejszy przestanie zjadać papier).
Płynny, rymowany tekst. Przyjemne ilustracje. W Drzewo rzeczywiście chce się wkładać palce i dotykać ukrytych w środku zwierząt. Listki drzewa (konkretnie — jabłoni) mienią się kolorami wszystkich pór roku. Na drzewo wdrapują się niedźwiadki. Pająk tka w jego cieniu swoją sieć. Zmienia się leśna sceneria, pokazując młodemu odbiorcy przemiany, jakim podlega przyroda w zależności od sezonu. Jest tylko jeden stały element (poza drzewem), który przyciąga wzrok. Sowa. Cicha uczestniczka tej niesamowitej podróży. I choć naprawdę podobało mi się Drzewo, to trochę bliżej mi do Księżyca, w którym widziałam chyba odrobinę więcej liryki i wyjątkowości. Razem jednak tworzą naprawdę ładną parę.
Hegarty Patricia, Drzewo, il. Britta Teckentrup, tłum. Agata Byra, Grupa Wydawnicza Foksal (Wyd. Wilga), Warszawa 2019, s. 32.
0 komentarze