Chłopiec, kret, lis i koń | Charlie Mackesy
wymaga wstanie i robienie dalej tego,
co się robiło."
Prosta, ale pouczająca. Uspokaja i krzepi. Myślę, że będzie wyjątkową pozycją w biblioteczce mojego Syna. Do mnie przemówiła jednak dopiero za drugim razem i nie wiem, czy jestem już za stara na takie rzeczy, czy mam jakiś krytyczny moment w życiu. Czuję, że powinnam się zachwycać, a zwyczajnie kiwam głową. Mądre to i prawdziwe, ale gdzieś chyba już to grali. Czy ktoś porównał ją może do Małego Księcia?
Chłopiec, kret, lis i koń to zbiór ilustrowanych życiowych porad, które nawzajem fundują sobie... uwaga — chłopiec, kret, lis i koń. Ilustracje są niedbałe i niepokojące, a w tekście, mimo pozytywnego wydźwięku, czają się lęk i nerwy. Strach przed spełnianiem marzeń, ból braku samoakceptacji, poczucie samotności, nostalgia. Jasne, bohaterowie są dla siebie ważni i umacniają się w swojej wyjątkowości. Ich wędrówka jest przeżyciem niemal mistycznym. Jednak teksty typu: "Przed nami długa droga... Ale popatrz jak daleko już dotarliśmy" nie robią na mnie wrażenia. Już bardziej urzeka mnie kret, który rozwiązanie wszelkich trosk widzi w zjedzeniu ciasta :) Coś jednak szczególnego tkwi między tymi kartkami i pewnie musi trafić w odpowiedni czas, by magia zadziałała. Te proste, chaotyczne myśli i mądrostki mogą być pięknym przewodnikiem dla wrażliwych dusz.
***
Mackesy Charlie, Chłopiec, kret, lis i koń, tłum. Magdalena Słysz, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2020, s. 128.
0 komentarze