Perfekcyjne kłamstwo | Minka Kent
nie zabrałaś mnie do restauracji z gwiazdkami Michelina
na pięciodaniowy obiad na konto twojego męża,
a potem nie zabrałaś mnie do wartej miliony dolarów
rezydencji zimowej?"
Spokojny i jak dotąd bezpieczny, luksusowy zimowy kurort staje się miejscem niepokojących wydarzeń. Meredith, atrakcyjna i znacznie młodsza żona dobrze sytuowanego Andrew Price'a znika w tajemniczych okolicznościach na jednym z miejskich parkingów. Otwarte auto, brak śladów walki. Dużo wcześniej kobieta składa na policji zeznania o swoim prześladowcy. Przyjmuje je Ronan McCormack, który teraz zajmuje się sprawą zaginięcia. W związku z okolicznościami do rezydencji Andrew przyjeżdża siostra Meredith, Greer, i to z jej punktu widzenia poznajemy cały przebieg śledztwa. Jednak autorka dopuszcza do głosu również samą Meredith.
To już naprawdę staje się nudne. Mam wrażenie, że ostatnio autorzy thrillerów trochę przesadzają z tematem zaginięć. Oczywiście, wszystkie te historie różnią się od siebie (jak choćby Pozwól mi wrócić B. A. Paris , którą ostatnio czytałam), ale motyw jest podobny i coraz trudniej o oryginalność. Powieść Minki Kent niestety nie wybroniła się ani porywającą akcją, ani pomysłowością. Dłużyła się i wlekła, nieustannie krążąc wokół tego samego. Nie uratowała jej pewna dynamika w postaci naprzemiennych relacji obu sióstr, i chociaż z początku zapowiadało się na dobrze skonstruowany thriller, było sztampowo i przewidywalnie. A zakończenie... cóż, powiało obyczajówkami Emily Giffin. Spore rozczarowanie po całkiem niezłym Idealnym życiu.
***
Kent Minka, Perfekcyjne kłamstwo, tłum. Joanna Grabarek, Wydawnictwo Filia, Poznań 2019, s. 344.
Książkę przeczytałam w ramach Wyzwania czytelniczego 2019
(kategoria: książka, której akcja rozgrywa się w małym miasteczku)
0 komentarze