Krótka historia o długiej miłości

"Przyłożyła ucho do ściany.
Ściana się odezwała.
On się odezwał."

Nie miała pojęcia, kto i za co siedzi w celi obok. Wystukali sobie alfabetem Morse'a swoje imiona, chociaż i tak on już zawsze będzie mówił do niej "Mała", ona do niego "Ju". On w chwili aresztowania był jeszcze żonaty, ona straciła narzeczonego. Oboje, Wiesława Pajdak i Jerzy Śmiechowski, odbywający kary stalinowskiego więzienia za działalność niepodległościową po II wojnie światowej, poznawali się za pomocą kropek i kresek najpierw tych odbijanych na ścianie (i na bolących knykciach), potem świetlnych, gdy Ju trafił do innego budynku. Kiedy przeniesiono ich do innych więzień i gdy Mała wyszła na wolność, słali do siebie listy pełne czułych słów i obietnic. Dopiero wtedy udało im się zobaczyć siebie na zdjęciach. Na żywo zobaczyli się dopiero na swoim ślubie.

Prawdziwa, wzruszająca historia miłości tych dwojga, którym udało się przeżyć ze sobą jeszcze wiele długich lat po wyjściu na wolność aż do późnej starości, rozpoczęła się w zasadzie od iskry nadziei, którą dali sobie jako skazańcy. On rozstał się z żoną, ona złożyła mu poważną obietnicę, że będzie na niego czekać. W poruszającej książce Angeliki Kuźniak i Eweliny Karpacz-Oboładze poznajemy tylko część opowieści tę romantyczną, utkaną głównie z gorących, może trochę przesadnych w formie listów między Ju a Małą, oraz korespondencji z ojcem Jerzego, nazywanym przez Wiesławę "Papą Jerzym". Kilka czarno-białych fotografii, lakoniczne, ale jak bardzo poruszające opisy wydarzeń.

Autorki nie burzą delikatnej atmosfery całej historii, nie wchodzą w intymny kontakt między bohaterami, chociaż nie można wyobrazić sobie niczego bardziej intymnego niż publikacja listów miłosnych. A jednak sprawozdają to, co najważniejsze. Może brakuje w tym wszystkim góry detali, prawdziwych przemyśleń zakochanych, nie tylko tych uzewnętrznianych w listach. Z pewnością niedosyt pozostawia brak wyjaśnień ze strony tych dwojga, gdy już było po wszystkim. Chciałoby się wejść do głowy Wiesi i dowiedzieć się, co czuła po raz pierwszy widząc Jerzego. Co myślał Jerzy, gdy poznał swoją przyszłą żonę. Czy zostali ze sobą do końca życia z miłości, czy nie chcieli złamać złożonych w celi obietnic? Ju zmarł w 2008, Mała w 2011 roku. Żyli ze sobą od 1953. Może to wystarczy za komentarz. A cały zapis historii? Miała być krótka, jak w tytule. Myślę, że autorki w dość telegraficznym skrócie stworzyły coś pięknego i poetyckiego.

***
Kuźniak Angelina, Karpacz-Oboładze Ewelina, Krótka historia o długiej miłości, Wydawnictwo Znak, Warszawa 2018, s. 192.

Książkę przeczytałam w ramach Wyzwania czytelniczego 2019 
(kategoria: książka, która ma mniej niż 200 stron).

Zajrzyj również tu:

0 komentarze