Niegrzeczne. Historie dzieci z ADHD, autyzmem i zespołem Aspergera | Jacek Hołub
dlaczego tak krzyczy, czemu przesuwa krzesła."
"Powiedziała, że Marta będzie podejrzewana o różne choroby psychiczne."
"Najbardziej boli mnie to, kiedy ludzie dają mi do zrozumienia, że nie umiem wychować syna i jestem złą matką."
"Znajomi przestali nas zapraszać. Tak jakby autyzm był zaraźliwy."
"To dobry chłopiec. Gdy czuje się bezpieczny, nie jest agresywny."
"Może to zabrzmi dziwnie, ale gdy dowiedziałam się, że to autyzm, byłam szczęśliwa."
W zasadzie te cytaty to jest już sedno tego, co w bardzo przystępny i zarazem poruszający sposób przedstawił Jacek Hołub, przybliżając czytelnikowi problemy rodzin wychowujących dzieci ze stwierdzonymi chorobami autyzmu, zespołu Aspergera, czy różnych odmian ADHD. Oddał głos najbliższym — głównie matkom, ale również jednemu ojczymowi, dyrektorce szkoły, nauczycielowi wspomagającemu, a raz także dziecku. Dosadnie, ale i z wyczuciem, ze zrozumieniem i widoczną empatią przeprowadził nas przez historie rodzin, często uznawanych za patologiczne, z tak zwanymi "niegrzecznymi" dziećmi (dziećmi, które płaczą więcej niż inne, czują więcej, albo zwyczajnie nie potrafią odnaleźć się w rzeczywistości, jaka na nich spada). Zdanie: "Jeśli dziecko zachowuje się niegrzecznie, to oznacza, że chce nam coś zakomunikować. I to my, jako dorośli powinniśmy otoczyć je opieką i uważnością..." mogłoby służyć jako sztandarowe w całym procesie zrozumienia dzieci, które zdaniem innych "odstają", sprawiają kłopoty, często nie zdając sobie z tego sprawy.
"Niegrzeczne", czyli jakie? Hołub przedstawia sylwetki dzieci, u których dopiero po dłuższej diagnozie wykryto jakieś zaburzenia, a które stanowiły dla swoich matek trudny orzech do zgryzienia. "Jak dawałam sobie radę? Nie dawałam", wspomina jedna z nich. Dzieci, które krzyczą, że nie kochają swoich rodziców, by za moment żądać od nich potwierdzenia miłości. Dzieci, którym przeszkadza hałas, z którymi nikt się nie bawi, bo nie mogą usiedzieć w miejscu, szukają zaczepki, nie potrafią normalnie się komunikować. Bo co to znaczy "normalnie"? Mogłabym za autorem podawać konkretne przykłady dzieci odepchniętych (czy wręcz gnębionych) przez rówieśników, a także ich rodziców wykluczonych z życia towarzyskiego, z powodu zachowania tych dzieci. Pisać o wizytach pracowników pomocy społecznej, która zagląda do lodówki, aby sprawdzić na przykładzie jej zawartości, czy rodzina nie jest dysfunkcyjna i czy dziecko nie chodzi głodne. Częsty brak realnej pomocy ze strony szkoły, a nawet najbliższych, niemożność uzyskania odpowiedniej diagnozy i dotarcia do miejsc, w których można ją otrzymać, brak pieniędzy na terapię — to wszystko równoważy się z trafianiem na dobrych specjalistów, którzy jednak stwierdzą, że dziecko nie jest po prostu "niegrzeczne", jak i odnajdywaniem rozwiązań poprawiających temu dziecku życie społeczne (jak na przykład pomoc dobrego nauczyciela wspomagającego).
To wszystko może mądrze brzmi, ale na reportaż Hołuba składają się bardzo proste wypowiedzi, które docierają głęboko. Wiarygodne, szczere historie, bez owijania w bawełnę. Stamtąd dowiedziałam się, jak mylnie postrzegałam problem ADHD (szczególnie ostatni przykład mi to uświadomił), albo jak niewiele wiedziałam o niektórych zachowaniach autystycznych dzieci. To wstrząsa i niepokoi (szczególnie jak jest się mamą szalonego brzdąca), ale to również uwrażliwia na osoby, które mogą wydawać się inne. Na koniec przytoczę jeszcze słowa jednego "niegrzecznego" dziecka: "cały czas ktoś wymaga ode mnie, żebym zachowywał się i myślał tak jak
on. A ja mam swój świat. Taki, jaki mi się podoba, w jakim czuję się
dobrze i w jakim się odnajduję". Tyle.
Książkę przeczytałam w ramach
Wyzwania czytelniczego 2020/2021 na Przestrzeniach tekstu
(kategoria: min. 5 reportaży 1/5)
***
Hołub Jacek, Niegrzeczne. Historie dzieci z ADHD, autyzmem i zespołem Aspergera, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020, s. 232 (u mnie ebook).
0 komentarze